sobota, 30 listopada 2013

Chapter XVI

Jak przeczytałam to drugi raz, to nawet nie zarejestrowałam, czy to faktycznie jest takie... no takie, jak mi się wydawało, że jest xD Miłego czytania :)

><><><><><><><><><><><><><><


Moje nadgarstki prosiły o uwolnienie. Bolały, ale jakimś pokrętnym sposobem wcale nie chciały być uwalniane. Kajdanki trzymały mnie w miejscu, kiedy wiłam się na łóżku, jęcząc, a mój tyłek był wypięty do góry, całkowicie na widoku. Przygryzałam poduszkę, która leżała prosto pod moją twarzą, żeby się jakoś ogarnąć, ale dzisiaj Kaulitz najwyraźniej miał zamiar pobić samego siebie. Albo mnie zabić. Wczoraj skończył mi się okres i wczoraj dość późnym wieczorem przybyła kosmetyczka. Zażenowałam się miliardowy raz na to, co chciała mi zrobić, a co na szczęście zrobiłam ja sama. W ten sposób, jak już Kaulitz się do mnie dopadł gdzieś w środku nocy, tak przetrzymywał mnie do późnego rana. I bardzo wyraźnie zrozumiałam, do czego to wszystko zmierzało. To miał być czwarty raz, ale jakoś bardzo skupił się na tym, żeby zrobić ze mnie... nie wiem co. Wiem, że jeszcze nigdy nie było tak intensywnie. A on już od naprawdę długiego czasu był między moimi nogami. Nie swoim fiutem, który mnie dzisiaj prawie rozerwał wpół. Językiem. Ustami. Palcami. Och, umierałam znowu i znowu i miałam taką zaćmę, że łatwiej było zamknąć oczy, niż panikować, że nic się nie widzi. Wiedziałam, że moje soki spływały mi po nogach. Nie wiedziałam już, ile razy doszłam, choć jestem całkiem pewna, że on to doskonale wiedział, żeby mi to potem wypomnieć. Ale w obecnym momencie to nie robiło różnicy.
- I dzień dobry... – usłyszałam jego zadowolony głos i zanim ogarnęłam, o co mu chodzi, poczułam, jak zasysa moją drugą dziurkę i sapnęłam głośno, upewniając się, że zalecenie wypłukania jelit było spowodowane dokładnie tym, czym myślałam. Nawet nie pytał, czy chcę. Ale biorąc pod uwagę, co potrafił ze mną zrobić, nie byłam w stanie uwierzyć, żeby seks analny z nim był zły. Jeśli chciał coś takiego ze mną zrobić, to musiało być dobre. I byłam zbyt zmęczona tym, co dotychczas ze mną zrobił, by zaprotestować. Gdyby nie to, że on mnie przytrzymywał, w którymś momencie bym się przewróciła, choć byłam na kolanach, a to znaczyło, że wcale nie byłam daleko od łóżka. Zdawałam sobie sprawę, że mój tyłek jest cały czerwony, bo dzisiaj wielokrotnie dostałam w niego z otwartej ręki. Byłam cudownie obolała. Naprawdę, to był najpiękniejszy ból, jakiego kiedykolwiek doświadczałam, a moje jęki, który wciąż wydobywały się z moich ust, tylko to potwierdzały. – Wejdę tam dzisiaj w ciebie swoim kutasem, skarbie. – wydyszał między moje pośladki, a ja naparłam na jego usta, dysząc głęboko. – Uwielbiam to, jak chętna jesteś.
- Jak dziwka... – wymamrotałam w poduszkę, a on roześmiał się gardłowo.
- Moja dziwka. Zepsuta, ociekająca i zawsze gotowa... Wciąż mnie chcesz, prawda? – wsunął we mnie swoje długie palce, ruszając nimi tak gwałtownie, jak swoim językiem na moim anusie i jęknęłam przeciągle, zagryzając wargę. – Czuję, że chcesz, och, taka niegrzeczna Lena... Spiłem cię dzisiaj tyle, że cokolwiek nie będę jadł i tak będę czuć twój smak. – parsknął śmiechem, a moja zaciśnięta warga wyjątkowo mocno zabolała, aż musiałam odpuścić, by jej nie przegryźć. Jakimś cudem zachichotałam zmęczonym głosem. – Śmiesznie to dopiero będzie podczas obiadu, kobieto.
- Przynajmniej danie będzie dosolone... – pisnęłam, gdy strzelił w mój pośladek gorącą dłonią. Była tak samo wilgotna od potu jak całe moje i jego ciało.
- W takim razie powinienem się ci częściej spuszczać do twoich złośliwych ust.
- Droga... ochhh... wolna... Bill, ja zaraz...
- Wiem, skarbie, wiem... – nie wiem, kiedy przekroczyliśmy jakąś pojebaną granicę, gdy ja zaczęłam mówić do niego po imieniu, a on zwracał się do mnie pieszczotliwym określeniem, ale czy to ważne? Odgłos chlupotania zagłuszał moje myśli i moje ciało wygięło się w łuk, a ja wydałam z siebie histeryczny jęk i zaczęłam uderzać bezwładnie głową o poduszkę, gdy znowu doszłam, a zaraz po tym poczułam dziwne pieczenie i usłyszałam zadziwione „woow” od strony Billa, choć nie wiedziałam o co chodzi. Orgazm sprawił mi większą ulgę, niż zazwyczaj. – Przysięgam, że dotychczas widziałem to tylko na pornosach. – dyszałam w poduszkę i do mojego mózgu w ogóle nie docierało, co on do mnie mówił. Poczułam za to, że wyjątkowo intensywnie coś cieknie mi po nogach. – Na żywo to ma lepszy efekt. – dodał, a potem językiem zaczął zlizywać moje soki, by wcierać je dosłownie w mój tyłek. A potem dopomógł sobie palcami i nagle jeden z nich był we mnie, ja poczułam ukłucie podniecenia z samego faktu, że Bill włożył coś we mnie od zupełnie innej strony, niż zazwyczaj. Chciałam być nim wypełniona od każdej strony. Wypięłam tyłek na tyle, na ile pozwalały mi kajdanki i wiedziałam, że się uśmiechnął. – Och, ja pierdolę... – jęknął, wyciągając palec, by go we mnie zamoczyć i znów wkładając go do środka. – Będę mógł cię przerżnąć bez gumki. – dodał, a ja zagryzłam wargę, zaciskając się na nim z podniecenia, gdy wyobraziłam sobie jego fiuta w tyłku. – Niegrzeczna. – i strzelił z otwartej dłoni w pośladek, a ja znowu jęknęłam. Wyciągnął palce i przez chwilę słyszałam szelest prześcieradła i skopanej na bok kołdry i zreflektowałam się, że Bill położył się między moimi nogami na plecach. – Niżej. – rozkazał i posłusznie osunęłam się na jego twarz, od razu czując, jak jego język zagłębia się we mnie, a palce znów wędrują wokół mojego wejścia, by wrócić do tyłka. Tym razem wcisnął dwa, ale przez totalne zrelaksowanie ciała, nie poczułam szczególnej różnicy. Potem zaczął je krzyżować i rozszerzać, ale jego język łagodził każde dziwne odczucia. Ledwo zreflektowałam, że dołączył trzeci. Zaczęłam się napalać na myśl, że już niedługo poczuję tam coś innego. Nie wiedziałam, czemu mnie to tak podniecało. – Kurwa, jestem tak twardy, że to aż boli, ja pierdolę... – wymamrotał, dosłownie z pełnymi ustami, a ja zaczęłam się zastanawiać, ile jeszcze jestem w stanie znieść, zanim zemdleję. – Powinnaś być ze mnie dumna, że jestem taki cierpliwy. – znowu parsknął śmiechem, a ja się uśmiechnęłam. Nie sądziłam nawet, że można się śmiać podczas seksu, ale z nim wszystko było tak... takie inne, że właściwie to nie powinnam się dziwić.
- Gdybyś mnie odwrócił na plecy, miałbyś...
- Milcz, nie mów mi takich rzeczy, kiedy próbuję przestać myśleć o tym, że chcę cię pieprzyć w twój zajebisty tyłek. – wysunął palce i znów zamoczył je w moich sokach i znowu powrócił do anusa. Trzy palce weszły całkiem gładko, lekki dyskomfort pojawił się, gdy wcisnął je do samego końca.
- Dużo razy pieprzyłeś zajebiste tyłki? – wydusiłam, dławiąc się w rozkoszy, jaką mi fundował. Miałam całkowicie zniszczony zdrowy rozsądek. Aktualnie mógł zrobić ze mną wszystko. A ja sama mówiłam wszystko, co mi ślina na język przyniosła. Nie żeby on był lepszy. Chyba nie powinnam pytać o to w takim momencie, ale niezbyt mi wychodziło porozumiewanie się z logiką.
- Tak, ale obecnie twój wydaje się być największą rozrywką.
- Bo nie masz innych.
- Bo innych nie chcę.
Palce rozciągały mnie w absurdalnie dobry sposób. Nie rozumiałam, jakim cudem jeszcze nie zaczęło boleć. Ale nie zaczęło i było nawet dobrze. Wchodziły gładko, jakby wcale nie wsuwały się do tyłka, tylko tam, gdzie wpychał się język Billa.
- Więc chcesz mnie?
- Twoich ust, twojej cipki i twojego tyłeczka. Nie masz pojęcia, kobieto. Nie masz pojęcia...
- Mógłbyś się odwrócić i wsunąć pode mnie i miałbyś usta do... – wyciągnął palce i strzelił łapą w mój pośladek. – Ałć!
- Co ja mówiłem o milczeniu?
- Chcę, żebyś... – urwałam, gdy podciągnął mnie do góry i wysunął się spode mnie. Warknął coś zirytowany i kilka sekund później palce nawiedziły miejsce, gdzie przed chwilą był język, wsuwając  i wysuwając się w takim tempie, że natychmiast zaczęło mi się robić gorąco i wkleiłam twarz w poduszkę, jęcząc głośno. – Och, tak...
- Wiem, że tak. – burknął, jakimś cudem przyspieszając i wydałam z siebie przenikliwy dźwięk, znowu dochodząc i w tym samym momencie Bill wyciągnął palce, zastępując je swoim fiutem, wbijając się aż po jądra tak, że moje pośladki zadrżały. – Och, kurwa, wiem, że tak... – jęknął i natychmiast zapełnił bezrobotnymi palcami mój tyłek, a ja otworzyłam szeroko oczy na to doznanie.
- Och, kurwa!...
- Wiem, skarbie, wiem...
Wbijał się we mnie zapamiętale i oczami wyobraźni widziałam, jak grzywka zakrywa mu twarz, zaciśniętą szczękę, rozchylone nozdrza, gdy oddycha głęboko i szybko i te zmrużone oczy. Napierałam na niego z każdym jego ruchem i, kurwa, było mi tak zajebiście dobrze jak nigdy wcześniej. Palce rozciągały mnie coraz bardziej, aż w końcu, gdy myślałam, że jeszcze chwila i kolejny orgazm mnie rozpierdoli, Bill wyszedł ze mnie i z głośnym mlaskiem wszedł w mój tyłek, co wydawało mi się tak nielogiczne, że wydałam z siebie cichy okrzyk zaskoczenia.
- Kurwa, tak... – zamruczał zadowolony, rozciągając mnie głębiej i głębiej. – Mam cię całą. Mam cię, kurwa, całą dla siebie... – jęknęłam w aprobacie, a Bill od razu przeszedł do swojego stałego, agresywnego pieprzenia, które wychodziło mu tak kurewsko dobrze. Dziwne uczucie obcego ciała w ciele niemal natychmiast przeszło do porządku dziennego, co musiałam zwalić na to, że byłam przetyrana orgazmami, których doświadczyłam w ciągu ostatnich kilku godzin. Klaps. Drugi klaps. Odczucia były dziwne, ale gdy dobiegły mnie podniecające niskie pomruki Billa, któremu zdecydowanie się podobało, co ze mną robił, coś we mnie pękło i chwytając się jednej rzeczy, która podobała się mojemu ciału, po dłuższej chwili wszystko zaczęło mi się podobać. Taka byłam prosta. – Właśnie tak, Lena, właśnie tak... – wycedził przez zaciśnięte zęby, a ja, zafascynowana nowymi doznaniami, nabijałam się na niego jak opętana, jęcząc w poduszkę. Oparł zabandażowaną rękę o mój krzyż i nacisnął na niego, bym wypięła tyłek jeszcze bardziej, co ochoczo zrobiłam i potem już tylko słyszałam zduszone westchnięcia, szum w uszach, walenie mojego serca i „plask-plask-plask-plask”. Boże, kurwa, nie mogłam uwierzyć, że to mogło być tak dobre. Ciśnienie ponownie się wzmagało i gdy już myślałam, że wybuchnę, Bill wysunął się ze mnie z głośnym jękiem. Wsunął się samą główką, wyszedł. Wsunął się. Wysunął. – Ja pierdolę, żebyś ty widziała to, co ja widzę... – powiedział zdyszanym i podniesionym głosem i zaraz potem chwycił kluczyki z szafki nocnej, by rozkuć moje kajdanki. Nie rozumiałam, o co chodzi i dlaczego nagle postanowił mnie wypuścić, ale nie przeszkadzało mi to. Odwrócił mnie na plecy i skonfrontowałam się z jego zaczerwienioną twarzą, lśniącą potem na czole i skroniach. Jego roziskrzone spojrzenie sprawiło, że moje wnętrzności zawiązały się w wielki supeł. Rozszerzyłam dla niego nogi, a on uśmiechnął się dziko i znów był w moim tyłku i chociaż tym razem odrobinę zabolało, nie narzekałam, bo cholernie mnie to podniecało. – Dalej... Dalej, pieść się. – wymruczał, znacznie zwolniwszy tempo i nie musiał mi dwa razy powtarzać. Moja dłoń wylądowała między nogami, a palec środkowy i wskazujący zaczęły pocierać łechtaczkę, choć była już poważnie obolała po dzisiejszym ataku na nią. Druga ręka zatrzymała się na piersi i skubiąc sutek, obserwowałam mimikę Billa, który wpatrywał się w całe moje ciało jak narkoman na extasy. – Kurwa... – westchnął, gładząc moje biodra, a ja zagryzłam poważnie spuchniętą wargę, zaciskając powieki, zbliżając się do kolejnego orgazmu. Boże, to było nieprawdopodobne. Musieliśmy się dopasować naprawdę dobrze, skoro on doprowadzał mnie do takiego stanu, prawda? Czy to było normalne, że kobieta tak często dochodziła?... – Jesteś tak kurewsko seksowna, że ledwo mogę na ciebie patrzeć, żeby się nie spuścić, Jezu... – usłyszałam i wygięłam ciało w łuk, wstrząsana falą i wtedy Bill wepchnął we mnie jeszcze palce, poruszając nimi w bezlitośnie szybkim tempie, wzmagając doznania i chyba krzyczałam. Wiedziałam natomiast, że łzy spłynęły mi po policzkach od nadmiaru wrażeń, jakie mnie opanowały i gdzieś pomiędzy moimi jękami słyszałam zadowolony głos Billa, który znów wbijał się we mnie tak, że jego jądra rozkosznie obijały się o moje pośladki. Och, Boże, umarłam, umarłam... Spustoszenie na chwilę chyba odebrało mi zdolność widzenia i słuchu, ale za to czułam tak doskonale, tak cholernie intensywnie... – Och, Lena... Lena... – dotarł do mnie jego niemal błagalny jęk i nie wiedziałam, jak to zrobiłam, ale sekundę później wyprostowałam się do pozycji siedzącej, krzyżując wzrok z moim kochankiem.
- Spuść mi się do ust. – wydyszałam i tym razem to ja nie musiałam mu dwa razy powtarzać. Wyszedł ze mnie z tym seksownym dźwiękiem opuszczania gorącego i mokrego wnętrza i poprawiłam się na nogach, by usiąść na piętach, a jego czerwony i wilgotny fiut pojawił mi się przed nosem. Złapałam go za nasadę i dosłownie wepchnęłam sobie między wargi, natychmiast zasysając się na nim. Moja ręka poruszała się w szaleńczym tempie w górę i w dół, a Bill jęczał przez zaciśnięte zęby. Kurwa, uwielbiałam, kiedy to robił, po prostu... Druga ręka pieściła jego jaja i nie wierzyłam, że mogłam być tak wielofunkcyjna i że nauczyłam się tego w tak krótkim czasie. Bill jednak nie miał nic przeciw. Złapał moje włosy z przeciągłym jękiem, gdy eksplodował w moich ustach tak, że aż się zakrztusiłam. Unieruchomił moją głowę, dosłownie posuwając moje usta, a ja byłam na tyle pojebana, by przyznać, że to było tak podniecające, że znowu zaczęłam mocno pulsować. Nie mogąc się powstrzymać, sięgnęłam jedną dłonią między nogi, by znów zmaltretować moją śliską i obolałą łechtaczkę. Nie miałam go dość. Po prostu nie mogłam sobie wyobrazić, że mógłby nagle przestać na mnie działać i nawet traktowanie mnie jak rasową kurwę sprawiało, że było mi gorąco. Pewnie nadawałabym się do filmów porno, gdyby nie to, że właściwie nikt nie działał na mnie w taki sposób, jak ten mężczyzna, który wbijał się między moje usta, jakby były wszystko jedno którą szparką między moimi nogami. Bum! I znowu doszłam.
- Och, ty mała, zepsuta suko... – i odepchnął mnie od siebie, by wylądować ustami i językiem między nogami, a palce znów zagłębiły się w moim tyłku. Znowu zapiekło i znowu ta cudowna ulga. Co to było, kurwa? Bill zamruczał zadowolony, a ja ponownie poczułam, jak po mnie cieknie. Jezu, czy ktoś wreszcie mi pozwoli umrzeć w spokoju? Czułam wielką potrzebę spoczęcia w takiej pozycji na kolejne kilka godzin, aż zregeneruję swoje siły. No chyba, że on ma ochotę na jeszcze jedną rundkę... co? Nie. Nie ma mowy. Nie. – Remis. – oznajmił Bill, podnosząc się do góry z wybitnie zepsutym uśmieszkiem na ustach, które właśnie oblizywał, a mi coś przewróciło się w żołądku do góry nogami. – Spuściłaś mi się do ust. – Boże, to zabrzmiało tak cholernie zepsucie, że moje policzki zaczerwieniły się bardziej, niż to w ogóle możliwe. – Pierwszy raz jakakolwiek kochanka w moim łóżku miała kobiecy wytrysk. – dodał i zawisnął nade mną, szczerząc się do mnie z wyraźnym zadowoleniem, a ja uniosłam brwi w zaskoczeniu. Kobiecy wytrysk? Myślałam, że co do teorii, byłam całkowicie obeznana. – Nie miałaś tego nigdy wcześniej?
- Powinnam mieć? Poczułam się właśnie nie... – jego usta wpiły się we mnie i na wargach poczułam swój własny smak i zadrżałam radośnie. – Smakujesz mną. – mruknęłam, a on ugryzł mój podbródek.
- A ty mną. Ciągle mamy remis. – uniósł się odrobinę tak, że między naszymi nosami było jakieś dziesięć centymetrów pustej przestrzeni, którą miałam ochotę wypełnić sobą. Albo nim. Chciałam go pocałować i umrzeć. – Więc nigdy siebie do tego nie doprowadziłaś?
- A co mówi ci moja zdezorientowana mina?
- Że jestem zajebistym kochankiem. – odparł i mimo wszystko parsknęłam śmiechem. – I nie oglądałaś żadnych pornoli?
Zmarszczyłam czoło.
- A jest ktoś, kto ich nie oglądał? – spytałam, a on potrząsnął głową, śmiejąc się.
- Słuszna uwaga. – oparł się na łokciach i umościł się między moimi nogami i westchnął, jakby w końcu poczuł zmęczenie. Powinien. Chyba spaliłam dzisiaj wszystkie słodycze, które wpieprzyłam w ciągu ostatnich pięciu dni. – I nie widziałaś nigdy, jak laska robi zajebistą fontannę, gdy dochodzi? – strzelił sobie w twarz, rechocząc się najwyraźniej z doboru słów, a wtedy mnie oświeciło.
- Aaa! O tym mówisz!
- Aaa, o tym właśnie mówię. Podniosłaś poprzeczkę mojego ego jeszcze wyżej, a myślałem, że to niemożliwe. - właściwie to nie wiedziałam, co mam sądzić o tym, o czym on do mnie mówił, ale skoro jemu nie przeszkadzało, że robiłam „fontannę”, to ja chyba nie powinnam się żenować, prawda?... Z resztą, co to za różnica? On właśnie pieprzył mój tyłek. I podobało mi się to. Ostatecznie uznaję, że wszystko już jest dozwolone i wszystko, co wiąże się z seksem, jest dobre. Przynajmniej jeśli chodzi  o tego pana między moimi nogami. – Chodź pod prysznic, a potem coś zjemy. Jestem cholernie głodny.
- Poważnie?
- Właściwie to chciałem sprawdzić, jak smakują dosolone rzeczy, ale ciii...

Gdzie byłam, gdy coś się zmieniło?
Wyszłam na chwilę na dwór i okazało się, że zanim wróciłam do środka, minęło kilka lat? Nie, to nie to. Może za długo wtulałam się w Toma i przyćpałam się jego perfumami i teraz majaczę? Też nie to. Byłam przepełniona spełnieniem seksualnym. Tak, brawo dla Leny, odkryła to. Ostatni raz pod prysznicem tylko to potwierdził. Nie do końca wiedziałam, dlaczego teraz to zrobiło się tak... takie, kiedy wcześniej... Nie wiedziałam, co mam o tym sądzić. Nie żebym oponowała przeciw czemuś takiemu, ale...
Bill mnie wytarł, a potem nawet ubrał. Rozczesał moje włosy i doprowadził do takiego porządku, że gdyby nie moje usta, które były zaczerwienione i opuchnięte jak po powiększającym błyszczyku i to, że miałam poważny problem, żeby normalnie chodzić, wcale nikt by się nie zorientował, że miałam naprawdę... fajny poranek. Próbowałam tylko wyprzeć z siebie świadomość, że prawdopodobieństwo, że Tom mnie słyszał, jest praktycznie stuprocentowe. Dlaczego ja w ogóle postanowiłam wyjść z sypialni, zamiast położyć się i odżyć? Ach, Kaulitz chciał jeść. Ja właściwie też chciałam, ale w przeciwieństwie do niego ja mogłam z tym poczekać. Dopiero, gdy ochłonęłam, poczułam, że będę miała problem z siedzeniem. Mój tyłek zaczął poważnie odczuwać, co dzisiaj się z nim wyrabiało. Właściwie z przodu nie było różnicy.
- Czyżbyś była zmęczona? – usłyszałam i ręka Kaulitza znalazła się z plaskiem na moim pośladku, a moje oczy natychmiast otworzyły się szeroko. Kurwa, czy ja właśnie zaczęłam przysypiać, idąc po schodach? Spojrzałam na uśmiechniętego psychopatę ze zdezorientowaniem. – W porządku, jak zjesz, pójdziesz spać. Pasuje?
Wzruszyłam ramionami, choć tak naprawdę najchętniej już położyłabym się na schodach i zasnęła. Nie śpię chyba od szóstej z hakiem, a było już po jedenastej. Jakim cudem ja w ogóle egzystowałam? Nie wiedziałam.
Walcząc z opadającymi powiekami, przeszłam przez salon, automatycznie podążając za Kaulitzem, jakby mój mózg przestał ogarniać, co w ogóle chce robić. Irytujący ból między nogami ujawniał się przy każdym kroku i miałam szczerą nadzieję, że będziemy jeść w jadalni, bo tam przynajmniej były krzesła z miękkim podbiciem. Wypieprzona – to chyba było najbardziej adekwatne słowo opisujące mój stan. Po co ja tu w ogóle zeszłam? Im dłużej nad tym myślałam, tym mniej rozumiałam. Przecież mogłam zjeść później. Albo Kaulitz mógłby mi przynieść śniadanie do łóżka. Co prawda nie potrafiłam sobie wyobrazić, że mógłby to zrobić, ale co z tego? Mogłam sobie pomarzyć.
Nagłe zatrzymanie się idioty przede mną sprawiło, że wpadłam na jego ciepłe i pachnące żelem pod prysznic plecy. Ledwo powstrzymałam się od tego, by wsunąć dłonie pod jego szarą koszulkę i przesunąć palcami po jego nagiej skórze. Chyba mi całkiem na mózg padło. Przetarłam oczy i ziewnęłam. Skoro chciało mu się stać, to niech stoi. Ja się oprę i zasnę. I jak pomyślałam, tak zrobiłam. Nie zwróciłam nawet szczególnej uwagi, że jego mięśnie były spięte. Przez myśl mi przeszło, że mogłabym zrobić mu masaż z dużą ilością olejku. Wtedy i ja bym była cała śliska i... Boże, jestem ledwo żywa, a i tak ciągle myślę o tym, co wykończyło moje ciało.
- Co ona tu robi? – usłyszałam lodowaty głos Kaulitza i otworzyłam oczy, marszcząc czoło. Kto „ona”? Jakaś jego była? Serce zaczęło mi pompować adrenalinę i natychmiast wychyliłam się zza pleców, o które się opierałam, by zmierzyć wzrokiem „ją”. W tym samym momencie moje oczy skonfrontowały się z brązowymi tęczówkami, które nie należały ani do jednego bliźniaka, ani do drugiego. Należały do brunetki, która stała sztywno w jadalni z zaczerwienionymi policzkami i skrzyżowanymi rękoma. Która nie zmieniła się od chwili mojego zniknięcia. Która była moją przyjaciółką. Serce stanęło mi chyba na kilka chwil, a krew odpłynęła z twarzy, gdy dotarło do mnie, że prawdopodobnie słyszała, co robiłam w sypialni z człowiekiem, który mi zniszczył życie i zabrał od rodziny, przyjaciół i chłopaka. O Boże. Odsunęłam się gwałtownie od Kaulitza, gdy na jej twarzy dojrzałam wściekłość i coś, co było znacznie gorsze, niż zdegustowanie.
- Teraz to już sama nie wiem. – odparła powoli, cedząc każde słowo i wiedziałam, że w jej oczach byłam zdrajczynią. Serce, które w końcu zaczęło działać, chciało eksplodować od natłoku emocji. – Lena? Po co do mnie pisałaś? Zdaje się, że doskonale się tu bawisz. – dodała, a mi zrobiło się słabo. Chciałam schować się za plecami Kaulitza i udać, że wcale mnie tu nie było. Ale wtedy i on się do mnie odwrócił i spojrzał na mnie spod uniesionych brwi. Właśnie teraz chciałam umrzeć. Dokładnie w tym momencie, kiedy poczułam się tak bezsilna i potrzebowałam desperacko jakiegokolwiek zrozumienia wobec mojego postępowania. Oczy Katariny jasno dawały mi do zrozumienia, co ja sama o sobie myślałam. Dziwka.
- Ja... – zaczęłam, ale nie miałam absolutnie zielonego pojęcia, co miałam powiedzieć. Zacisnęłam powieki, czując, jak napływają piekące łzy. Boże.
- Może w takim razie ja zabiorę swoje rzeczy i wrócę do domu i powiem Harry’emu, żeby dał sobie spokój z szukaniem ciebie. W ogóle, żeby dał sobie z tobą spokój. – każde jej słowo zdawało się być tym nożem, który Kaulitz chwycił w mojej obronie przeciw samej sobie. Tym razem jednak go nie łapał. Wbijał się w moje serce raz po raz, a ja czułam mdłości i obrzydzenie do samej siebie jeszcze bardziej, niż po moim pierwszym razie w łazience. Usłyszałam jej głośne prychnięcie i nagłe chrząknięcie człowieka, który stał obok mnie.
- Nie myślisz chyba, że teraz tak po prostu odejdziesz? – spytał beznamiętnie, a spod moich powiek wypłynęły gorące łzy. Dusiłam się powietrzem, oddychając szybko i gwałtownie. Zaraz zwymiotuję na podłogę. Chcę umrzeć.
- Mnie nie kupiłeś. Nie masz do mnie żadnego prawa.
- Nie obchodzi mnie to. Nie zostawisz jej w takim stanie. – oznajmił surowo, a ona parsknęła suchym śmiechem. Zakryłam ręką usta, by zagłuszyć nadchodzącą histerię. Żołądek bolał mnie coraz bardziej do tego stopnia, że zaczęło mi się kręcić z bólu w głowie. – Kupiłem ją, krzywdzę ją psychicznie i fizycznie, wmawiam jej, że wcale nie kocha swojego chłopaka i pieprzę ją na każdy możliwy sposób. Jestem złem, a ty chcesz ją zostawić, kiedy jestem skory cię tu zatrzymać? - nazwał wszystko po imieniu. Znów zniszczył to, co doprowadziło mnie do do ekscytacji. Zrobił ze mnie zabawkę w oczach Katariny. Która mnie znienawidziła. Chciałam odejść, ale on złapał zabandażowaną ręką za mój nadgarstek, nie pozwalając mi się ruszyć z miejsca. Ból mnie ogłuszał. Czułam kwas żołądkowy w przełyku. – Nie zostawisz jej w takim stanie. – powtórzył twardo, a ja rozkleiłam się całkowicie, szarpiąc się z jego ręką do tego stopnia, że w końcu udało mi się wydostać spod jego dotyku. Nawet nie spojrzałam w stronę Katariny, ale miałam nadzieję, że moje ciągłe bełkotanie słowa „przepraszam” było wystarczającym dowodem tego, jak bardzo czułam się teraz jak szmata. Nie umiałam dłużej stać na linii ognia i zanim Kaulitz ponownie mnie złapał, ja uciekłam z jadalni, potykając się o własne stopy.

><><><><><><><><><><><><

Natalia Kills - Problem
*Nie chciałbyś posiąść mojego ciała niczym wandal?

12 komentarzy:

  1. Kaulitz posiadł jej ciało niczym wandal:D
    ,,Boże, kurwa, nie mogłam uwierzyć, że to mogło być tak dobre" Cóż za dobór słów, nie ma co^^. Boszzz ale rozpieściłaś swoje czytelniczki tym opisem seksu. Do tej pory policzki mnie pieką. Ten Bill to istna maszyna. Lena w sumie też. Za opisy masz Oscara. Ale reakcja Katariny mnie zawiodła. Powinna zachować się jak przyjaciółka, a nie potępiać ją. I jeszcze ta jej mina-.- Kaulitz też nie zachował się jak książę z bajki(po takim sexie Lena zasługuje na odrobinę czułości), a najlepsze było, jak ją podsumował przy Katarinie. Meeeenda z niego, cham i prostak! Zbulwersowałam się wiec sorki jeśli komentarz niespójny:)
    PS. Ale bym mu przylała za te ostatnie słowa.
    PS2. Ha Ha zgadnijcie kto nie opuści posesji Kaulitzów, tak szybko jak myślał?:D
    Pozdrawiam
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis seksu fenomenalny <3 Boski, cudowny. I Bill wbrew pozorom nie był taki najgorszy w tym odc. I tak słodko mówił do niej skarbie itp. nawet podczas seksu przyznał, że chce ylko jej tyłka. A co do Katariny to powinna wspierać przyjaciółkę,a nie jeszcze ją dołować, no przecież wiadomo było, że Kaulitz po coś ją kupił, no chyba nie po to żeby mu gotowala. I kolejny przykład, że Bill nie jest aż taki zły w pewnym sensie broni Leny przed Katariną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa! Było tak dobrze, a tu ta cała Katarina :/ Nie wierzę, że z moją niechęcią do opowiadań erotycznych, mogę powiedzieć, że ten odcinek był cudowny xD Niieeee, nie powiem tego! xD
    Aż mi brak słów!
    Ciekawa jestem, co będzie dalej. Co oni zrobią w czwórkę? Pisz szybko kolejny odcinek!
    Uwielbiam, kiedy dodajesz tak szybko rozdziały :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boze, co za geniusz. Kobieto az brak slow. ohh kocham to

    OdpowiedzUsuń
  5. Z kazdym rozdzialem coraz bardziej lubię Billa. To było całkiem miłe, jak w swój pojebany sposób bronił Leny przed atakiem Katarina. Natomiast Kat dopisuję chyba do listy osób, do których coś mam, jej imię bedzie nieźle wyglądało obok Toma. Mam nadzieje, że Bill zmieni zdanie i jednak będzie kazał jej wyjść, a sam pójdzie pociaszać Lenę, czy coś... Dobra chyba ponosi mnie fantazja, sorry xd W każdym razie liczę na to, że Kat nie zostanie, a jak już zostanie to nie zakocha sie w Tomie, bo to by było takie lekko dziwne i chyba zbyt przewidywalne, co zniszczyłoby magię tego opowiadanie.
    Pozdrawiam i życzę weny
    K.

    PS sorry jeśli ten komentarz nie jest zbyt zrozumiały i niewiele ma wspólnego z językiem polskim, ale chyba jeszcze śpię.

    OdpowiedzUsuń
  6. O raaaany :D
    Było ostro xDD I to jeszcze jak :3 Tutaj kolejne moje skromne pytanie się nasuwa: CZY ONI SIĘ NIGDY NIE MĘCZĄ? xDD No bo ileś tam orgazmów pod rząd teoretycznie wykańcza, prawda? Na tyle, że ma się dość na jakiś czas. A tu proszę. Wizja olejku na ciele i BACH. albo zapach koszulki ekskluzywnej na psychopacie, a pod nią łapska i BACH. Japierdole. Normalnie jak automaty, albo te króliczki z reklamy baterii :D I pewnie by doszło do czegoś w kuchni, bo na bank by doszło. Lenka by pewnie nie zaczaiła kiedy i jak, jakby Kaulitz już był między jej girami xD A tu duupaaaa. Katarina von superwoman - PRZYBYŁA, ZOBACZYŁA I OSĄDZIŁA. I że Tomasz jej nie wziął na stronę i nie przeruchał. Może by bardziej ulgowo wydała ocenę.
    W ogóle zgłaszam sprzeciw!! Przepraszam czemu ona się wkurwia i nazywa Lenkę od szmat, skoro sama się puszcza z kolesiem, co ma laskę? -.- I jeszcze chujową pizzę zamawia! I robi apetyt człowiekowi! KATARINO MASZ KARNEGO KUTASA- IMPOTENTA. Żeby nie było radochy i przyjemności z niego :D Kara musi być.
    A Billosz, menda społeczna ma wjeb. Najpierw się napala i zachwyca dziewuszki tyłkiem. A potem co? " To moja osobista szmata do połykania spermy. Ona o tym wie; się potępia, ale i tak jest chętna. A Ty kurwa masz ją poskładać, bo żesz mi kurwa zepsuła zabawkęęęęę! I kto da mi dupy, ewentualnie zrobi mistrzowskiego loda?! No przecie, że nie Tom. On dupy nie daje, frajer jeden". A Lenka się załamała. Bo zamiast ją psytulić i '' oj, oj moja bidula, nie płakaj. To nic żeś szmata, bo przecież jesteś moją szmatą. Także się nie smutaj i choć mi zrobić jeszcze raz tego lodzika". Głaszcząc ją po łebku, jak pieska... Trzymał cham za łapę i gówno robił. I tak powstała ponownie fontanna pokojowa, o niekończącym się potoku słonej wody. Oczywiście nie zdatnej do picia. Prędzej zatrucia.
    O! Może się zemścić xD Posoli mu nią kawęęęęę! A Katarinie doda do ślinyyy xD I będzie grupowy zgon, zamiast grupowej orgii :3
    Ehehehe... i tak oto, kończę :D Bo dalej pisać mi się nie chcę, i weny nie mam na komentarz mniej treściwy :D Musi ci dzisiaj to starczyć ;)
    I chcem więcej :3
    P.S. o czymś zapomniałam napisać, ale nie wiem o czym. Wybacz :D

    OdpowiedzUsuń
  7. uff ;) nie grzecznie ;pp hehe ale za taka przyjaciółkę to ja podziękuje zero pomocy i wsparcia tylko dokopanie ;/ a Bill pff po nim nie spodziewałam sie nawet pomocy

    OdpowiedzUsuń
  8. Weszłam dzisiaj po tym jak zobaczyłam Twoją wiadomość na FFTH xD Powiem szczerze, że na początku nie planowałam czytać, jednak po paru linijkach tego odcinka, przeniosłam sie z zaciekawieniem na Prolog... i tak oto przeczytałam wszystko i... w sumie nie wiem, co dalej powiedzieć! To jest zajebiste... Serio. Chyba mam coś nie tak z psychiką, ale kurwa... taki Bill jest nieziemski ^.^ Takie super oderwanie od tego całego szablonowego romantyka, zakochanego w dziewczynie, gdy tylko spojrzał w jej oczy. To lubię! I lubię takie ostre sceny! I kuźwa... no kocham to opowiadanie! <3
    A teraz coś, co odniesie się do odcinka: Katarina... w końcu się pojawiła i Lena ją spotkała. Aż jestem ciekawa, co będzie dalej xD Może Tom będzie miał towarzyszkę? ^.^

    Zdecydowanie CZEKAM na nexta! ;D

    BuŹka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Z reguły nie czytam żadnych opowiadań. Nie, żebym uważała się za genialną pisarkę i wszystkie opowiadania traktowała z góry, po prostu nie mam zbyt wiele czasu i zbyt wiele zmarnowałam go ostatnio na blogi bardzo słabe, co cholernie zniechęca. Jeśli natomiast czytam, rzadko komentuję. Z czystego lenistwa xD
    Ale może przejdę do rzeczy. Twoje opowiadanie na pewno będzie jeszcze bardziej popularne, bo rzeczy kontrowersyjne z zasady sprzedają się dobrze. Ale u Ciebie, oprócz pomysłu, jest też polot. Kurcze, masz rękę do pisania :)
    Aczkolwiek tak jak pierwsze rozdziały były dopieszczone, tak kolejne mają sobie sporo literówek itp. Ale nie jest to jakoś szczególnie drażniące.
    W świecie FFTH jest to hardcore, w... innych kręgach soft. Takie 50 twarzy Billa Kaulitza :D
    Mi natomiast przypadło do gustu. Nie wiem właściwie czemu. Lubie psycholi, sama mam spaczoną psychikę i widocznie psychiczne opowiadania też przypadły mi do gustu ( bo to nie pierwsze tego typu, które czytam ). Przeczytałam w jeden dzień, bo cóż, jestem chora i uziemiona xD
    Dobra, koniec moich mądrości, czekam na kolejne rozdziały, ciekawi mnie jak to się skończy :D
    Aaaa! Wiesz, bardziej przypadły mi do gustu wcześniejsze odcinki. Nie ze względu na to, jaki seks uprawiali, czy jak się do siebie zwracali, ale ze względu na opis. Gdyby było tego trochę mniej, nie byłoby źle ;p Ale to moja opinia, nie musisz jej przecież brać pod uwagę.
    Tyle, czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurwa, już nawet nie pamiętałam, co w tym rozdziale było. Lol
    Masakra. Ale jestem leniem i nie chce mi się tego znowu czytać. Muszę sobie zacząć pisać komentarze na bieżąco i zwyczajnie je zapisywać w notatniku czy gdzieś, żeby potem robić kopiuj wklej.
    Dobra. Dzisiaj już doszłyśmy do wniosku, ze Margoś Leny nie lubi. I szczerze mówiąc obleciałam wzrokiem ten rozdział i nie mam żadnych uczuć co do niego, bo w głowie mi huczy to co dzisiaj czytałam.
    Żeby nie było napiszę Ci: ciekawe co Kat sobie teraz będzie myśleć o Lenie tak na dobrą sprawę i jak Lena się z tym ogarnie? W ogóle co na to wszystko Kaulitz jeden i drugi? Ja tam nie wiem ;x Ale jestem mega w chuj ciekawa!
    Okej, to bezsensu. Kończę.
    Dalszej weny i czekam na neksciczka! Buziałki Paczałki! ;*** ;*** ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Ohh prosze o jeszcze ... Bo moja psychika otrzyma zbyt duzo nerwow, jak trzeba bedzie dlugo czekac

    OdpowiedzUsuń
  12. Ahh weekend spędziłam na uczelni i gdy miałam dość wykładu po prostu czytałam ten odcinek:D i nagle świat był lepszy ^^ notka niezwykle gorąca! Bill posiadł Lenę jak wandal:) tak widzę, że wena dopisuje a jutro jest już środa (czyli prawie już koniec tygodnia), zatem można by wstawić nową notkę:D
    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń